Missha M Magic Cushion Moisture


Hej!


Witam, po długiej(?) nieobecności! Odwdzięczę się wam za nią w przyszłym tygodniu, recenzją ubrań, które niedawno do mnie dotarły + małym lookbookiem ;) 


 Magic Cushion Moisture 


Do tej pory byłam bardzo zadowolona z produktów z firmy Missha. Mam jeden kultowy BB cream z tej firmy i jest bardzo dobry, więc kiedy zobaczyłam ten produkt od razu go kupiłam. Jeszcze jednym faktorem do kupna tego produktu było oczywiście opakowanie z Betty Boop. 
Pudełko jest bardzo ładne, producent zachował je w białym kolorze, ze złotymi akcentami i rysunkiem Betty Boop na środku. Po boku pudełka, znajduję się rysunki postaci, które bardzo dobrze komponują się z resztą opakowania. 





Produkt zawiera w sobie 15g bb creamu, do wyboru mamy dwa odcienie (21,23), posiada faktor SPF50+/PA+++. 

Jeśli czytacie mojego bloga, wiecie, ze jestem bardzo blada i moje podkłady/bb creamy muszą być bardzo jasne. Jako, że ten produkt ma dwa kolory i wiem z doświadczenia, że azjatyckie bb creamy są dosyć jasne, bez wahania wybrałam nr.21. Po pierwszym nałożeniu doznałam dużego szoku, bo moja twarz była pomarańczowa... A kolor był dosyć ciemny jak na najjaśniejszy kolor ;/ Nie podoba mi się w nim równiez to jak wygląda i wchodzi w pory, bo jest bardzo widoczny na twarzy. Szkoda, bo miałam duże oczekiwania co do tego produktu. Jedyne co mi się w nim podoba, to to, że po nałożeniu skóra ma "dewy glow". 



Ostatnio nie mam szczęścia do produktów T^T Przyrzekam, że następna recenzja będzie pozytywna xd  Cóż, wolę jedna pisać moją prawdziwą opinię, żeby pomóc. 1/5 ;/ Do następnej środy!!! 

Tamaako






Uwaga!


Hej!

Przepraszam, ale dzisiaj nie zdołam napisać posta T^T  Pojawi się on w następną środę, Przepraszam :^:

Tamaako

Tony Moly Panda's Dream Brightening Eye Base


Hej!

Kolejna środa= kolejny post. Skończyły mi się ferie, co jest bardzo smutne.... Jest środek tygodnia, a ja mam już dość szkoły. Dorwałam się do wyprzedaży na Romwe, więc możecie się spodziewać recenzji.  


 Panda's Dream Brightening Eye Base 


Pierwsze co popchnęło mnie do kupna tego produktu, jest mój problem z cieniami pod oczami. Kiedy go zobaczyłam, pomyślałam, że Tony Moly rozwiąże mój problem, ale nie do końca się tak stało. 
Produkt jest w formie sztyftu, zawiera 9g korektora pod oczy. 



Co do opakowania, według mnie jest bardzo fajne i pomysłowe. Jedyną wadą jest to, że niektórym  może być trudno czytać informacje po bokach. Po jednej stronie wszystko napisane jest po angielsku, po drugiej po koreańsku.




Trzeba przyznać, że oprócz ładnego opakowania, ma bardzo gładką formułę. Po nałożeniu na skórę, bardzo łatwo można go rozprowadzić. Niestety nie ma żadnego krycia, oprócz pozostawienia po sobie lekkiego białego koloru, a jako, że jestem blada jak ściana, nic on dla mnie nie zakrywa. 
Jako baza pod cienie tez nie sprawdza się zbyt dobrze, bo nie zauważyłam, żeby przedłużał trwałość cieni. 



Prawdę mówiąc, spodziewałam się po tym "korektorze" o wiele więcej, no ale cóż... Mam nadzieję, że pomogłam wam tą recenzją. Do następnej środy, pa. 

Tamaako



Peripera Peri's Tint Water

Hej!


Przybywam z nowym postem i wyjaśnieniami, czemu nie pojawił się on w poprzednim tygodniu. Zrobiłam sobie kolczyk w nosie i ze względu na to nie mogłam się malować oraz nie wyglądałam zbyt wyjściowo xd To była jednorazowa nieobecność, i wszystkie posty będą umieszczane zgodnie z planem.  


 Peri's Tint Water 


Ten produkt jest prawdopodobnie najbardziej znany z firmy peripera. Tint ma bardzo wodnistą konsystencję<co możemy stwierdzić po nazwie> Posiada w sobie owocowe ekstrakty zawierające witaminy, które mają odżywiać usta. Pojemność wynosi 8ml.



 Jak możemy zauważyć, opakowanie jest bardzo ładne i szykowne, z wieloma obrazkami. Na pudełku napisane są składniki produktu i instrukcja jak nakładać tint na usta.





Jak wspominałam, tint jest bardzo wodnisty i przy aplikacji może wlać się do ust. Mimo, że wygląda na niewielki, ma w sobie dużo produktu i jest bardzo wydajny. Mam go już dwa miesiące i używam go codziennie,, a jak widać niewiele z niego ubyło. Kolor utrzymuję się na ustach całkiem dobrze, jeśli nie jemy ani nie pijemy, < do 4h-6h>  kiedy zaraz po nałożeniu np. napijecie się prawie całkowicie znika. Im więcej się go nałoży, tym mocniejszy efekt daje. Produkt występuję w pięciu kolorach. Najpopularniejszy z nich to Cherry Juice, ja mam #2 Pink Juice. 


<zapożyczone od wujka google> 





Jestem bardzo zadowolona z tego tintu. Zapomniałam dodać, że bardzo łatwo można zrobić nim gradient na ustach. To wszystko na dzisiaj, mam nadzieję, że recenzja była pomocna :) Do następnej środy, pa. 
Tamaako

Obsługiwane przez usługę Blogger.