Recenzja It's Skin Babyface.

Ohayō!

Wybaczcie mi za tak długą nieobecność. Teraz postaram się wpleść w mój kalendarz jedną recenzję tygodniowo. Ostatnio wpadłam w zakupowy szał, więc będzie dosyć sporo nowych produktów, oraz ubrań. Bez przedłużania, zapraszam do recenzji.

It's Skin Babyface BB Cream Moisture

Jest to lekki krem, posiadający składniki nawilżające. Ma delikatne krycie, lekko rozjaśnia cerę, głęboko nawilża, wyrównuję koloryt i sprawia, że nasza skóra wygląda na gładką i rozświetloną. Przeznaczony jest głównie do cery suchej. Tubka zawiera 30ml kremu. To dosyć mały produkt, lecz jest bardzo wydajny. Wystarczy niewielka ilość, by pokryć całą twarz.

Pierwsze co rzuca się w oczy, gdy spojrzymy na ten produkt, jest oczywiście opakowanie. Na samym produkcie narysowana jest twarz mająca imitować małego bobasa. Kiedy zamawiałam ten produkt, myślałam, że skrzydełka są stałą częścią opakowania, a nie tylko plastikową nakładką. Według mnie nie przeszkadzają one w użytkowaniu bb creamu, ale jeśli przyjdzie taka potrzeba, to można je łatwo ściągnąć.

Krem jest w tonie żółtym i ma tylko dwa kolory, zawiera również filtr przeciwsłoneczny

SPF 36 PA++ (UVA/UVB). Posiada subtelny kwiatowy zapach, który jest lekko wyczuwalny, jest również bardzo trwały.

It's Skin Babyface Petit Blusher Lovely Pink

Oto kolejny produkt z firmy It's Skin. Róż można dostać w czterech różnych kolorach, mój to #01 Lovely Pink. Pudełko zawiera 4g produktu. .Opakowanie produktu jest przesłodkie, ale niestety, trzeba ściągnąć plastikowe skrzydełka, bo inaczej nie można go otworzyć. Wraz z produktem dostajemy puszek do aplikacji produktu, dzięki niemu nasz róż wygląda bardzo naturalnie i lekko. Kolor który wybrałam to bardzo naturalny róż, ma matowe wykończenie i jest dobrze napigmentowany.